W poprzednim semestrze zapoczątkowaliśmy tematykę wpływu reminiscencji pt. Moje podróże. Obiecałam wtedy „przejść” te szlaki razem z Państwem, niezależnie od „kobiety fit”. Teraz zaczynajmy naszą niedokończoną wędrówkę. Temat ten jest obszerny. Nie dotyczy wyłącznie wyjazdów zagranicznych, czy też, nie polega na przemieszczaniu się koniecznie na drugi koniec kraju. Niejednokrotnie dla seniora nie lada problemem może być poruszanie się tu i teraz. Wszystko zależy od nas samych, naszej kreatywności, stanu zdrowia, możliwości fizycznych i środków finansowych. Dlatego dla każdego z nas podróżowanie to inne wyzwanie. Zamysł mój jest taki, by różne formy aktywizacji proponowane przeze mnie miały też pozytywny wpływ na Państwa samopoczucie, chociażby poprzez przywoływanie miłych chwil.
Domniemam, że w trakcie tego materiału nasuną się Państwu własne wspomnienia, co z pewnością pozwoli zrekompensować, choć trochę chwilowe niewygody przypisane wiekowi. Jak już wspominałam wiek metrykalny nie zawsze idzie w parze z wiekiem biologicznym, na co bezspornie ma wpływ aktywność psychofizyczna. Przykładowo, o wpływie pisania ręcznie na organizm człowieka mówiłam już w ostatnim audio z dnia 07-05-2020. To też jest sposób na trening pamięci (aby zapisywać trzeba sobie przypomnieć fakty) i trening fizyczny – (ćwiczenie mięśni ręki). W ten sposób można też aktywizować i umysł i ciało, by wespół z wielością innych metod zachować lekkość umysłu, ręki i ciała.
Kontynuujmy, zatem dzisiejsze podróżowanie. W materiale proponuję odsłonę, (za tydzień) „kobiety fit” pierwszy raz w postaci audio. Dzisiaj czas ten wykorzystuję na zaproszenie Państwa na króciutką, rodzinną wycieczkę do Austrii. W PDF i filmiku znajdziecie Państwo krótkie migawki z mojego tygodniowego pobytu we Flattach i innych okolic przepięknej Karyntii, gdzie transportem publicznym- autobusami i kolejkami górskimi zwiedzaliśmy rodzinnie okolice Villach, Spittal an der Drau, Heiligenblut itd. Proponuję filmik amatorski – migawka z powrotu na taras widokowy z doliny lodowca, którego zasięg niestety się wciąż zmniejsza. (Jakość nienajlepsza, bo filmik nagrywany jest z okna kolei linowo – torowej wiozącej nas z doliny na taras.) Do lodowca Pasterze, będącego częścią Parku Narodowego Wysokie Taury, we wschodniej części masywu Großglockner można dojechać latem drogą alpejską – wysokogórską Großglockner Hochalpenstrasse.
Ciekawostka. Kiedy jechaliśmy pociągiem z Warszawy do Willach (12 godzin), a potem jeszcze ponad 50 km busem do Flattach, budziło to zdziwienie, że chcemy podróżować bez własnego samochodu. Tam we Flattach też, właścicielka mieszkania, które wynajmowaliśmy była zaskoczona, że przyjechaliśmy z dziećmi i bez samochodu. Na miejscu okazało się, że jest, tak dobrze zorganizowana komunikacja, że czuliśmy się, jak właściciele autobusu, bo prawie nikogo nie było w autobusach tylko my, chwilami na długich trasach wsiadały dzieci jadące ze szkoły ,bądź do szkoły (w lipcu dzieci nie miały wtedy wakacji) – przejeżdżały 2-3 przystanki i wysiadały, a my dalej naszą piątką, za bilet autobusowy „mieliśmy cały autobus i prywatnego kierowcę”. Do dziś dzieci z rozrzewnieniem i ja też, wspominamy tamtejszy pobyt, też z racji sprzyjającego klimatu, z jakości półproduktów, z których wspólnie przygotowywaliśmy rano posiłki w wynajmowanym mieszkaniu, by następnie ok. 9-tej rano wyruszać w zaplanowaną wcześniej trasę, aby „ładować akumulatory” rześkim, czystym powietrzem, wspaniałymi malowniczymi widokami i dziewiczymi niemalże obrazami pasących się na wzgórzach krów, maści czerwono białej. Smak masełka i innego nabiału, wraz z rosołem przypominał mi smak mojego dzieciństwa sprzed 50 laty, kuchni mojej babci. Na filmiku zobaczą Państwo jazdę autobusem drogą alpejską na lodowiec, wyjazd wagonikiem z topniejącego lodowca, trasę do Spittal an der Drau, gdzie atrakcją była wtedy wystawa poruszających się mini kolejek po miniaturach Alp. Dalej, proponuję migawkę z ośrodka narciarskiego w Goldeck, gdzie jadąc dalej ze Spittal -a, kolejką linową można było podziwiać panoramę miasta. Spittal an der Drau. Zapraszam teraz do poznania, bądź przypomnienia sobie, już znanego Państwu krajobrazu. Dla wytrwałych, chcących „ładować własne akumulatory” proponuję na zakończenienaszego wspólnego podróżowania ćwiczenia, wg Jakobsona z książki Antystres, autor Andrzej Skarżyński, Wyd. ALFA – Warszawa 1988, s.33,34
- Leżąc wygodnie na małej poduszce, z rękami wyciągniętymi wzdłuż ciała zegnij stopę (najpierw prawej, potem lewej nogi w kierunku twarzy tak, aby naprężyć i rozluźnić najpierw mięśnie golenia, a potem łydki. Różnicuj napięcie i rozluźnianie każdego z tych mięśni
- Marszcz jak najsilniej czoło w poziomie, marszcz jak najsilniej czoło w pionie
- Licz do 10 głośno, potem ściszając głos i szeptem,
Autor przypomina, że nie należy zbyt mocno sprawdzać czy mięśnie są napięte, lecz starać się uczyć rejestracji odczuć w sposób naturalny, jakby mimochodem.
Trening pamięci. Po obejrzeniu poniższych zdjęć
Kobieta-fit-cz7-Alpy-2014-Karyntia- proszę wypisać zapamiętane kolory i znaleźć niepasujący szczegół
- z wiersza (poniżej) proszę wypisać „wytłuszczone” wyrazy pionowo, w kolejności alfabetycznej. Ze zbioru pierwszych liter ułożyć, jak najwięcej symboli pierwiastków chemicznych – (litery te mogą być wykorzystywane wielokrotnie), przykładowo;
palce — P — symbol chemiczny fosforu, akumulatory, ręce —- AR— symbol chemiczny Argonu. W tym przypadku i na odwrót RA – co oznacza symbol chemiczny Radu
Razem tkliwie dotykające się palce
Muskające usta przypominają
Twoją obecność
Znowu razem splecione nasze ręce.
Dolatujący świergot ptaków pobliskiego gaju koi raduje akumulatory ładuje.
Ciągłe zabieganie kolejne pakowanie nieobce tu teraz.
Nieopodal, na polanie całkiem śmiało harcują dwa zające, skąpane strugami ulewnego deszczu. Pioruny odchodzącej burzy pozostawiły po sobie unikalne barwy pojawiającej się na nieboskłonie tęczy. Nareszcie daleka bliskość tuż, pada wciąż pada deszcz Wiersz pt. Razem oraz pomysł na dzisiejsze spotkanie, też mojego autorstwa. Leokadia Radke